OPINIE
OPINIE
W tym roku mija 20 lat, od chwili, w której po raz pierwszy przekroczyłam progi ośrodka w Wierzbicach. Będąc wtedy dzieckiem (miałam 8 lat), nie wiedziałam zbytnio, co mnie czeka. Jedyne, czego byłam wtedy pewna to to, że chcę w swoim życiu cos osiągnąć i być szczęśliwa. Dziś, kiedy patrzę na to z perspektywy tak długiego czasu, wiem, że mi się udało. Dzięki pobytowi w Wierzbicach miałam możność poznania ludzi, którzy byli dla mnie wsparciem i z wieloma z nich przyjaźnię się do dziś. Każdy dzień był dla mnie lekcją życia, codziennie Siostry z wielkim zaangażowaniem i poświeceniem pokazywały mi jak należy właściwie postępować, aby w przyszłości móc ze spokojem stwierdzić, iż moje życie jest wartościowe dla mnie samej, a przez to też dla innych. Trzynaście lat temu przeprowadziłam się do Mikołowa, gdzie kontynuowałam naukę. Moja edukacja zakończyła się pomyślnie w zeszłym roku otrzymaniem dyplomu magisterskiego z pedagogiki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pomimo tego, że upłynęło wiele lat to wspomnienia z czasu spędzonego w Wierzbicach są do dziś w moim sercu a wraz z nimi i wdzięczność. Wdzięczność wobec tych osób, dzięki którym moje życie pomimo wielu przeszkód dnia codziennego ma sens i zawsze daje nadzieję na lepsze jutro.
Trafiłem do Wierzbic jako czteroletnie dziecko. Z rodziną nie mogłem być z powodu mojej niepełnosprawności, ponieważ bliscy nie byli w stanie zapewnić mi kompleksowej opieki a także tak potrzebnej mi rehabilitacji.
Pobyt wśród sióstr dał mi bardzo wiele. Wpojono mi podstawowe wartości moralne, otrzymałem możliwość ukończenia szkoły podstawowej, a także miałem zapewnioną stałą i fachową opiekę medyczną. Po dziś dzień jestem ogromnie wdzięczny tym wszystkim osobom, które wpłynęły na moje wychowanie. Z pewnością gdyby nie okazywana mi miłość, konsekwentne wymaganie ode mnie wykonywania podstawowych czynności i wpajanie właściwych postaw ludzkich, nie byłbym w stanie założyć rodziny i normalnie funkcjonować wśród ludzi.
Z sentymentem lubię wracać tu, do tego miejsca, gdzie spędziłem najszczęśliwszy czas swojego dzieciństwa. Siostry zawsze bardzo ciepło przyjmują nas pod swój dach, ofiarując nam to, co maja najcenniejsze, czyli swoje pełne dobroci serca.
Do Wierzbic przyjechałam w 1980 roku, miałam wtedy 7 lat. Tutaj skończyłam szkołę podstawową. Miałam zapewniona opiekę medyczna oraz rehabilitację, dzięki której jestem teraz samodzielna i niezależna. Obecnie mam 33 lata. Od 13 lat mieszkam w Mikołowie, gdzie pracuję i mam swoje mieszkanie. Skończyłam szkołę średnią oraz zrobiłam prawo jazdy. Moją pasja jest nurkowanie. Czasami, np. w święta, odwiedzam Wierzbice, ponieważ czuję się tu jak w domu. Tu się wychowałam, siostry zastępowały mi rodziców i nauczyły mnie wszystkiego, przede wszystkim samodzielności, odpowiedzialności i co najważniejsze - nauczyły mnie miłości do Boga. Nie wyobrażam sobie innego miejsca, w którym mogłabym spędzić swe dzieciństwo i czuć się tak dobrze.
Dziękuje za trud i poświecenie, jakie siostry i nauczyciele włożyli w moje niełatwe wychowanie.
Do Wierzbic trafiłam jako 8-letnia dziewczynka, dla której konieczność opuszczenia domu rodzinnego było wielką "tragedią". Jednak, dzięki życzliwości, którą zostałam otoczona przez pracujące tu osoby szybko poczułam się jak u siebie. Standard świadczonych w Wierzbicach usług rehabilitacyjnych oraz edukacyjnych pozwolił mi na znaczne usamodzielnienie się - w dorosłym życiu założyłam rodzinę i zdobyłam zatrudnienie.
Pomimo odejścia z ośrodka i ciągle upływającego czasu nadal bardzo chętnie i z wielkim sentymentem odwiedzam swój "drugi dom".
Na imię mam Beata. Kiedy myślę o dzieciństwie zawsze wspominam Wierzbice - Siostry, żarty, szkołę, te dobre i trudniejsze chwile, a przede wszystkim zasady, które nam wpajano. To, co naprawdę pamiętam to takie fajne ciepło. Dziś, kiedy jestem już dorosła, pracuję i mieszkam w innym Ośrodku. Wiem, że wszystko to, czego nauczyły mnie Siostry teraz procentuje i bardzo mi się przydaje. Jestem wdzięczna za wszystko. Za tę cenną szkołę życia. Za samodzielność, szkołę, lekcje - często lekcje pokory i cały bagaż wspomnień - Bóg zapłać.
Do Zakładu Leczniczo-Wychowawczego trafiłam w wieku 8 lat, by rozpocząć naukę w szkole podstawowej. Dzięki staraniom i codziennej opiece sióstr mogłam się coraz bardziej usamodzielniać i jestem im za to bardzo wdzięczna. Nie wiem jakie byłoby moje życie teraz gdybym nie trafiła do Wierzbic. Dzięki codziennej rehabilitacji i różnym zabiegom poprawiał się mój stan zdrowia. Muszę powiedzieć, że to były piękne lata w moim dzieciństwie. Siostry ze wszystkich sił starały się dać nam, podopiecznym, namiastkę ciepła i miłości, a że ja nie miałam swojej rodziny, bardzo było mi to potrzebne. Teraz jestem osobą niezależną. Mam pracę, dzięki której mogę czuć się wartościowa i potrzebna. Mam także swoje mieszkanie, w którym mieszkam i bez żadnych problemów w nim funkcjonuję. Również przemieszczanie się pociągiem czy autobusem nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Wiele rzeczy, jakich nauczyłam się, będąc w Wierzbicach, wykorzystuje do teraz: robię w wolnych chwilach makatki, robótki ręczne, które mogę podarować jako prezent. Do dziś jestem bardzo wdzięczna Siostrom za wszystko, czego mnie nauczyły. Wszystko, co stamtąd wyniosłam, mogłam wnieść w moje Życie. Jeszcze raz bardzo dziękuję.
Wierzbice były dla nas domem, w którym zawsze czułyśmy się dobrze. Obie nie mieszkamy już w ośrodku, jednak bardzo lubimy tu przyjeżdżać, ponieważ panuje w nim bardzo rodzinna atmosfera.
Siostry w Wierzbicach pomogły nam w przygotowaniu się do samodzielnego życia. Okazały nam wiele miłości i dały poczucie bezpieczeństwa. Jednak to, co dla nas najważniejsze to to, że zostałyśmy wychowane w duchu wiary i nadziei.
Pracuję w Zespole Szkół Specjalnych przy ZOL a przedtem w Szkole Podstawowej od 30 lat. W tym czasie zmieniali się uczniowie, nauczyciele i Siostry. Jednak pewne sprawy są nie zmienne - to serdeczna troska i opieka Sióstr sprawowana nad wychowankami. Dzieci, które trafiają do Zakładu są w różnym wieku, mają różne schorzenia (przeważnie ciężkie), pochodzą z różnych okolic Polski i z różnych środowisk. Jednak każde dziecko, które zostanie tu przyjęte, może liczyć na dobrą opiekę lekarską, pielęgniarską i taką zwyczajną, która polega na codziennej obsłudze i pomocy.
Dzieci, zwłaszcza młodsze, bardzo tęsknią za domem rodzinnym, ale w Wierzbicach adoptują się bardzo szybko. Zakład staje się dla nich drugim domem.Dzieci są czyste, ładnie ubrane, zadbane i bardzo pogodne, co często spostrzegają goście Zakładu. Pod kierunkiem Sióstr podopieczni mogą rozwijać różnorodne zainteresowania, np. plastyczne, muzyczne i wiele innych.
W Zakładzie organizowane są ciekawe imprezy. Siostry pamiętają o imieninach i urodzinach swoich podopiecznych. Częste są wyjazdy do Wrocławia i wycieczki do malowniczych zakątków Polski. Siostry dbają też o to, aby dzieci przyzwyczajały się do samoobsługi oraz uczyły się rzeczy, które kiedyś będą im przydatne w dorosłym życiu. Jest to ważne szczególnie dla tych wychowanków, którzy są pozbawieni domu rodzinnego. Klimat przyjaźni i zaufania sprawia, że Zakład jest mile wspominany przez absolwentów, z których wielu stara się odwiedzać placówkę w Wierzbicach jak najczęściej.
Postać Św. Zygmunta - wpływ na dzieci.
W związku z kanonizacją Św. Zygmunta Gorazdowskiego oraz nadaniem Zespołowi Szkół jego imienia dzieci dość dobrze poznały tę postać. Na lekcjach i innych zajęciach zaznajomiły się z jego życiem i dziełami, których dokonał. W ośrodku odbył się na przykład konkurs wiedzy o św. Zygmuncie. Niektóre dzieci uczestniczyły w uroczystościach kanonizacyjnych w Rzymie, a wszystkie obejrzały przeźrocza, które wiele powiedziały im o życiu tego świętego.
Święty Zygmunt żył w innej epoce. Ale przecież pewne problemy, nieraz bardzo trudne, są ciągle aktualne - bieda, bezrobocie, bezdomność są dobrze znane i w naszych czasach. Niektórzy uczniowie znają je z własnych domów rodzinnych. Myślę także, że wielka dobroć, szlachetność ale także energia i przedsiębiorczość które emanują z postaci świętego mogą być dobrym wzorem dla naszych wychowanków. Postać świętego powinna więc być im przybliżana stale, aby nie zapominali o patronie swojej szkoły.
Przeżycia z uroczystości.
Uważm, że uroczystość 60- lecia Zakładu oraz nadania imienia szkole były dobrze zorganizowane. Msza św., uroczystość nadania imienia szkole, pokaz mówiący o życiu św. Zygmunta Gorazdowskiego i historii Zakładu oraz wspólna agapa były dla wszystkich i dla mnie wielkim przeżyciem. Przyjazd osób niegdyś związanych z zakładem i absolwentów były okazją do spotkań i wzruszających wspomnień
Gdy władze komunistyczne Polski zabroniły Zgromadzeniom Zakonnym prowadzenia domów dziecka, na bazie istniejącego od 1946 r. domu dziecka, w 1961 r. Siostry Św. Józefa utworzyły w Wierzbicach Zakład Leczniczo - Wychowawczy dla Dzieci Kalekich. Zakład ten prowadziła w okresie początkowym Siostra Justyna Suchecka, osoba o olbrzymiej kulturze osobistej i zdolnościach organizacyjnych.
W tym też roku rozpocząłem pracę w tym Zakładzie jako ortopeda, a opiekę pediatryczną przejęła, już wcześniej pracująca w domu dziecka Pani dr Halina Wdowiszewska, całym sercem oddana dzieciom.
W tych czasach było w Polsce dużo dzieci z ciężkimi schorzeniami narządu ruchu, układu nerwowego, z wadami wrodzonymi, nie posiadających możliwości samodzielnej egzystencji.
Praca Sióstr była niezwykle ciężka. Nie było windy, dzieci, ważące często kilkadziesiąt kilogramów musiały być znoszone przez Siostry z wysokiego piętra na parter, celem ich kąpieli i działań usprawniających. Nie mogę nie wspomnieć o pełnej poświęcenia pracy i ogromnym zaangażowaniu we właściwe leczenie dzieci Siostry Antonii, która jeszcze przed wojną i w czasie wojny pracowała jako pielęgniarka zakonna we Lwowie.
Zakład nie posiadał samochodu. Pamiętam, jak Siostry Zakonne woziły autobusem z Wrocławia produkty żywnościowe, środki czystości, leki, dźwigając je do Zakładu.
Wokół Zakładu jest bardzo duży park. Siostry własnoręcznie wykonały wielosetmetrowe alejki, wylewając je cementem, celem umożliwienia przewozu dzieci na wózkach inwalidzkich po tym parku.
Dzięki zrozumieniu celowości rehabilitacji dzieci fizycznie ciężko poszkodowanych, kolejne Siostry Dyrektorki intensywnie przekształcały Zakład w ośrodek o profilu rehabilitacyjnym. Z wdzięcznością pamiętam postawę Siostry Przełożonej Stefanii Jaworskiej, późniejszej Matki Generalnej Zgromadzenia, Siostry Przełożonej Świerady, późniejszej Siostry Prowincjalnej oraz kolejnych Sióstr Przełożonych pracujących w Zakładzie.
Stopniowo uzyskiwano coraz lepsze wyposażenie rehabilitacyjne, wszystkie dzieci poddawane były usprawnianiu, co istotnie poprawiało ich sprawność fizyczną a w przypadkach postępujących schorzeń neurologicznych - hamowało progresję tych schorzeń. Pielęgniarką, która po odpowiednim przeszkoleniu znakomicie zrozumiała ducha rehabilitacji i z całym poświęceniem usprawniała dzieci była Siostra Magdalena.
Wiele dzieci leczono operacyjne w Oddziale ortopedycznym kierowanym przeze mnie.
Dzięki staraniu kolejnych Dyrekcji Zakładu, nasze plany sprzed 20 lat są obecnie z coraz większym rozmachem realizowane. Cieszy nas, dawnych współpracowników Sióstr Świętego Józefa w Wierzbicach, że warunki leczenia ciężko poszkodowanych fizycznie dzieci są coraz lepsze i że po zakończeniu budowy nowoczesnego ośrodka rehabilitacyjnego będą one wzorcowe.
Za pracę pełną poświęceń, niejednokrotnie przekraczającą siły człowieka, składam wszystkim Siostrom, które pracowały w Wierzbicach od początku istnienia Zakładu bardzo serdeczne podziękowania. Uważam, że w pełni realizowały one hasło życiowe swojego Świętego Założyciela "serce przy Bogu, ręce przy pracy".
była długoletnia dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych w Wierzbicach
Wierzbice są domem dla wszystkich, którzy tutaj przebywali i przebywają. To jest szczególne miejsce, zarówno dla pracowników szkoły, jak i dzieci. Podejmując pracę, Siostry nie tylko pracują, ale dzielą się sobą, dają siebie. Swoją posługą otaczają wszystkich.
Jako wizytator miałam możliwość obserwowania pracy w innych ośrodkach specjalnych na Dolnym Śląsku. Placówki te nie miały tego specyficznego klimatu domowego i ciepła, które jest wszechobecne w Wierzbicach.
Zastanawiam się kto stworzył ten klimat - Siostry czy Ksiądz Zygmunt Gorazdowski? Istnieje tu coś niematerialnego, co sprawia, że, tak chętnie odwiedzają to miejsce i kontaktują się z nami byli uczniowie, wychowankowie, pracownicy. Tak się tylko wraca do domu rodzinnego, do miejsc, gdzie czujemy się szczęśliwi, potrzebni i kochani.
lekarz pediatra zatrudniona w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym
Już od siedmiu lat pracuję jako lekarz pediatra w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym w Wierzbicach. W tym miejscu doświadczyłam innego, nowego wymiaru mojej służby choremu. Co to znaczy? Przede wszystkim chodzi mi o to, że mam tu możliwość leczenia dzieci tkwiących w ciągłym cierpieniu, które chorują od urodzenia. Ci wszyscy chłopcy i dziewczynki są nośnikiem radości i miłości nam osobom im posługującym.
Czuje i doświadczam tu Bożej łaski obdarowania. W tym miejscu mogę poznać i zrozumieć sens cierpienia. To właśnie w ciałach tych chorych dzieci, które nie buntują się, nie narzekają (na zapytanie "jak się czujesz?" zawsze odpowiadają "dobrze"), Pan Jezus znalazł możliwość udzielania nam, tzw. "zdrowym", swojej Miłosiernej Miłości. Wyzwala to we mnie i w siostrach pielęgniarkach, z którymi bezpośrednio współpracuję dodatkowe siły, zaangażowanie i wdzięczność. Mam świadomość, że pomagają nam modlitwy dzieci i Sióstr Zgromadzenia Św. Józefa za pośrednictwem Św. Zygmunta Gorazdowskiego, założyciela tego dzieła. Osoba tego Św. kapłana jest mi bardzo bliska. To jego cierpienia otworzyły i uwrażliwiły jego serce na biednych, cierpiących i odrzuconych. Proszę go o pomoc i otrzymuję ją. Dziękuję Bogu za doświadczenie takiej innej, ubogacającej mnie pracy w służbie takim wyjątkowym chorym. Polecam i życzę innym takiej posługi.
obecna Dyrektor Zespołu Szkół w Wierzbicach
Droga Pani Dyrektor dzisiaj miała miejsce podwójna uroczystość : nadanie szkole imienia świętego ks. Zygmunta Gorzowskiego i 60 lecie pobytu Sióstr w Wierzbicach. Czy mogła by Pani cos opowiedzieć o początkach, o tym jak zrodziła się inicjatywa nadania szkole imienia, dlaczego właśnie ks. Zygmunt Gorazdowski został wybrany kandydatem a później patronem szkoły?
Pewnego dnia uczniowie zaprosili mnie na spotkanie samorządu uczniowskiego i oświadczyli, ze powstał pomysł, by wybrać patrona szkoły. Podali trzy wyłonione już propozycje na kandydatów. Proszą również, by opowiedzieć im, jak przebiega urzędowa procedura wyboru patrona szkoły. Bardzo się ucieszyłam, bo wszelkie działania wychodzące od uczniów są cenne, a co dopiero tak dojrzałe. Ucieszył mnie też fakt, że przy okazji wyboru imienia dla szkoły konieczne będzie zaangażowanie się wszystkich dorosłych. I ,jak sądziłam, będzie to wspaniała okazja do bliższego poznania się dzieci, rodziców, nauczycieli i sióstr. Pamiętać należy, że dopiero zaczęłam pracę w szkole i wszystko było dla mnie nowe.
Czy uważa Pani, ze postać świętego Zygmunta Gorazdowskiego jest rzeczywiście znana zarówno nauczycielom jak i uczniom? Jakie fakty z jego życia najbardziej utkwiły Pani w pamięci?
Gdy usłyszałam po raz pierwszy nazwisko św. Zygmunta Gorazdowskiego, ze wstydem stwierdziłam, że nic nie wiem o ludziach, wśród których przyszło mi pracować. Na szczęście z pomocą przyszła katechetka i nauczycielka, opiekunka samorządu uczniowskiego. Myślę, że teraz Postać Założyciela jest znana, i to dobrze, nauczycielom i dzieciom. Przecież towarzyszy nam od dwóch lat. Mieliśmy okazję poznać św. Zygmunta podczas licznych lekcji, konkursów, prezentacji, scenek teatralnych z okazji uroczystości szkolnych. Pamiętamy wiele dzieł Jego miłosierdzia.
Drugi rok jest już Pani dyrektorem Zespołu Szkół Specjalnych w Wierzbicach przy Zakładzie prowadzonym przez Siostry Św. Józefa. Jak postrzega Pani pracę Sióstr w Wierzbickim Zakładzie?
Myślę, że moi uczniowie mają ogromne szczęście, iż mogą dorastać w takim miejscu. Cenię "mądrą miłość", jaką Siostry otaczają dzieci. Jest tu troska o ciało, ale i stosowne do możliwości dzieci wymagania co do rozwoju duchowego. W najtrudniejszych wychowawczo chwilach potrafią Siostry dostrzec pozytywne cechy dziecka. Starają się uczyć dzieci pokonywać trudności poprzez naukę, pracę nad sobą, samokrytykę i pracę na rzecz innych. Podziwiam Sióstr otwartość i ciągłą gotowość do wykorzystywania każdej nadarzającej się dzieciom okazji ze strony innych. A przecież wiem, bo widzę, ile to Siostry kosztuje dodatkowej pracy, poświęconego czasu. Zaskakuje fakt, że mimo wielu obowiązków i ciężkiej fizycznej pracy (bo taką jest opieka nad niesprawnymi ruchowo) ZAWSZE jesteście uśmiechnięte, skore do żartów i zabawy.
Mam na imię Andrzej. W ośrodku przebywam już 12 lat, od 6 roku życia. W ośrodku czuję się bardzo dobrze . W tej chwili jestem już w szkole średniej, kończę drugą klasę liceum. Do ośrodka przyjeżdżam na każdy weekend a także na wakacje i święta. Ośrodek traktuję jako mój dom, do którego mogę wrócić.
Siostry wykonują swoją pracę z niezwykłą ofiarnością i oddaniem bo chcą żebyśmy czuli się tu jak w domu a jednocześnie starają się o to żeby zapewnić nam rehabilitację i szkołę. Dzięki temu wielu z nas znalazło tu sens życia , między innymi i ja.
Czy znana jest Ci postać świętego Księdza Zygmunta Gorazdowskiego? W czym chciałbyś go naśladować, w czym najbardziej Ci imponuje?
Postać świętego Księdza Zygmunta jest mi bardzo dobrze znana. To on właśnie oddał siebie biednym i chorym. Nie pozostawił ich na pastwę losu tylko im pomagał i właśnie tym mi imponuje. Założył również Zgromadzenie Sióstr św. Józefa, dzięki którym mogę normalnie funkcjonować.
Miałem też okazję być odtwórcą postaci ks. Zygmunta. Niektóre jego słowa zapadły mi głęboko w serce. Dzięki temu ta postać jest mi szczególnie bliska i cieszę się, że został patronem szkoły do której chodziłem.
Co chciałbyś powiedzieć Siostrom z okazji 60 - lecia ich pobytu i pracy w Wierzbicach?
Ja chcę życzyć Siostrom dużo zdrowia, siły i cierpliwości do pracy. Chcę też powiedzieć, że pamiętam o Was w modlitwie każdego dnia i dziękuje Wam za to, że dzięki Wam doszedłem tak daleko i że mogę chodzić do szkoły średniej.
Dziękuję za wszystko jeszcze raz.
Na stronie korzystamy z plików cookies, by dostosowywać jej zawartość do preferencji użytkownika oraz ją optymalizować. Używane są one również w celu tworzenia anonimowych statystyk pomagających zrozumieć, w jaki sposób użytkownik korzysta ze strony, z wyłączeniem jego personalnej identyfikacji. Szczegóły w polityce prywatności.